...to nie jest "nabijanie się" tylko przedstawienie sytuacji która zapanowała we wszystkich polskich mediach. Jak to mówią, że niedługo zajrzy się do lodówki a w niej wszystko to co napisałem wyżej. Ja rozumiem, że powinniśmy o tym mówić, przyzwoicie mówić, uczyć na lekcjach historii, ale nie wycierać każdej medialnej gęby tymi hasłami i moim zdaniem to miał na myśli wspomniany aktor. Bardziej mi to wyglądało na prztyczek w nos, taki flash aby ktoś się opamiętał z tym wszystkim bo wszystko jest dla ludzi ale w odpowiednich granicach. Jedni przesadzali w jedną stronę a teraz drudzy przesadzają w drugą. To wygląda jak swego rodzaju moda i robienie PR bohaterom narodowym. Czy uważasz że to potrzebne? Czy nie uważasz że takie sprawy powinny obronić się same?