No cóż.. To tylko wrażenie ;)
a ja zawsze miałe wrażenie, że to działa w ten sposób, że...
jest pewna szansa że nasz zawodnik doznaje kontuzji i mając trenera naprawdę ją doznaje, jest "przerwa w grze" lekarz go opatruje i gra dalej i nawet żadnej infrmacji nie ma typu czerwone nazwisko..
Znaczy bez trenera by jej nie doznał?
Poza tym.. Przerwa w grze w jest, dla tego zawodnika, może wrócić, acz nie musi.. Jego los w rękach naszego klubowego konowała/szamana/sprzątaczki/kto tam akurat jest zatrudniony ;)
A info o kontuzji być musi, żeby potem nie było, że trener jakieś schizy ma ;)