Ja poruszę wątek, który mnie ciekawi od dłuższego czasu. Dlaczego topowe kluby (PLK oraz II liga) wydają najwięcej na podkoszowych? Z logicznego punktu widzenia nie ma tu nic dziwnego, w końcu C i PF najszybciej rośnie pensja jeśli odpowiednio rozkładamy trening (trenujemy najważniejsze cechy dla danej pozycji). Jednak jeżeli założymy, że 1 skok u zawodników podkoszowych to wzrost pensji o jakąś sumę - dajmy X, a 1 skok to wzrost pensji u obwodowych to Y daje nam pewne równanie, że x>y. Tu dochodzimy do kluczowego pytania. Jaki jest sens wydawania identycznych pieniędzy na pensję, jeżeli w tej samej wartości zawarta jest większa ilość skoków umiejętności (PG,SG,SF), a co za tym idzie wpływ na wynik drużyny? Nie lepiej, zamiast wyciskać z centrów siódme poty na treningu, zainwestować odrobinę więcej czasu w obwodowych, a przy tym budżet nie ucierpi? Pytanie to kieruję do osób, których głównie gra opiera się na podkoszowych, a przynajmniej zdaniem księgowego :) Jeżeli nie jesteś pewien, czy należysz do owej grupy, spójrz czy wśród 2-3 najlepiej zarabiających graczy Twojej drużyny nie znajduje się tam min. 2 centrów/silnych skrzydłowych.