Ja w tym sezonie nauczyłem się bardzo cennych lekcji- mianowicie tego, że karta o nazwie szczęściem może się odwrócić. Nie licząc obecnych rozgrywek to w każdym z poprzednich sezonów miałem "szczęśliwą drużynę". Mam tu na myśli to, że w większości przypadków, gdy wynik był na styku, a do końca pozostawało niewiele minut mój zespół wychodził obronną ręką. W tym sezonie niemal wszystkie mecze na styku przegrałem.
Ponadto nauczyłem się, że zbyt duża pazerność nie popłaca. Chciałem zarobić jak najwięcej kasy poprzez granie niskobudżetowym składem i jak się potem okazało nie wyszło to do końca tak jak sobie zaplanowałem. Co prawda drużyna (biorąc pod uwagę łączną pensje zawodników) zaprezentowała się z dobrej strony w lidze, ale przeznaczenie chciało, abym przed większością meczy ligowych u siebie przegrywał mecz na wyjeździe co sprawiało, że kibice strzelali focha i nie stawiali się tak licznie w swojej hali jakbym tego oczekiwał. Z perspektywy czasu wiem, że popełniłem błąd i powinienem wzmocnić drużynę co najmniej 1 zawodnikiem do podstawy dzięki czemu wzrosłobo prawdopodobieństwo zwycięstw, a w zamian kibice odwdzięczyliby się $ zostawianymi w kasie klubowej. Czasami warto popełniać błędy, aby się na nich uczyć.
A co do następnego sezonu to planuję jakiś konkretny transfer na pozycji SG i 1-2 zawodników na rezerwę.
Zobaczymy jak to wyjdzie...
Jednym z ważniejszych założen w następnym sezonie będzie dla mnie zwycięstwo w niezdobytej dotąd hali AvistaMedia Center. Tyle, że niewiadomo czy do takiego spotkania w ogóle dojdzie, bo nasz kolega Dino Radja walczy przecież o awans na II ligowe salony ;)