Krótko i na temat: w sparingu z Singapurem najlepszy był wynik. Wygrać zaledwie 25 pkt z o rok młodszym przeciwnikiem, i przy o wiele lepszych statsach... trochę wstyd. W ogóle oceny meczowe, zwłaszcza w zbiórce, budzą strach.
Skuteczność niby wysoka, ale to dlatego, że rywal słabiutki, oj słabiutki... Zobaczymy, jakie wnioski z tego meczu wyciągnie nowy selekcjoner. Kto nim zostanie? Tego, że będzie to Krzychu, dowiemy się jutro.
Leniwy, stary, wyliniały kocur. Czasem jeszcze zerknie na polskie tłumaczenia.