Litwa 72-93
Polska(55544)Jesteśmy w finale mistrzostw Europy. Ostatnio dokonaliśmy tego w 43 sezonie ulegając ostatecznie
Hiszpanii 67-93 mecz ten pamięta Edward Karchut (dziś zdobył 17pkt 10zbiórek). Oby historia się nie powtórzyła a bardziej przypominało to co mieliśmy w 39 sezonie gdy w finale pokonalismy
Hiszpanów 67-59.
Wracamy do meczu, podejmowaliśmy
Litwinów których prowadzi nasz rodak
kozlik ale nie było taryfy ulogowej tym spowodowanej. Nasi rywale mieli za sobą bardzo trudny sezon pokonując między innymi
Turcję,
Holandię,
Łotwę,
Chorwatów, a na sam koniec
Francję i
Niemców. Nie starczyło im ewidentnie sił na walkę z nami i już w drugiej kwarcie odskoczyliśmy i było po meczu. taktycznie rywale zagrali dość nietypową strategią i o ile w obronie zagrali dość przewidywalnie ale i skutecznie (trafione przewidywanie meczowe) o tyle w ataku nie zagrali Motion (co dało im zwyciestwo z
Francją) a wybrali wolniejszy Princeton. My natomiast zaatakowaliśmy pod kosz dajac wykazać się Edwardowi Karchut oraz Ambrożemu Pajda którego każdy z was może teraz kupić o ile ma wolne środki. Ofensywnie zagraliśmy doskonale trafiając 47% rzutów choć trafilismy marne 57% osobistych. W obronie również doskonale i zatrzymaliśmy
Litwinów na 37% z gry a na dodatek zdominowaliśmy deski 60-28 i zebraliśmy aż 21 piłek na tablicy rywali. Stanisław Zelmańsk również mógł pochwalić się doublem po tym meczu 11pkt 11 zb nie smak można mieć po tym spotkaniu jednak z powodu osobistych, dużej liczby strat oraz ofensywnej gry Sienko i Krakowieckiego ale tak naprawdę trzeba już koncentrować się i analizować rywala gdyż w poniedziałek wielki finał.
Drugim z finalistów jest
Hiszpania która pokonała
Holendrów pomimo że ci ustawili strefę 1-3-1 oraz przewidzieli ich atak z dystansu. To nie zatrzymało amigo którzy 39% zza łuku a łącznie byli 49% z gry. Na deskach remis ale
Holendrzy byli bardzo niecelni 35% z gry i 0/15 zza łuku i nadrabiali wszystko celnymi osobistymi których mieli aż 36. Udało im się za faule zdjąć Cesc Saletas oraz prawie pozbyc się Carlos "El Prusés" Ozores który miał ich 5 ale nawet to nie odmieniło losu meczu.
Widzimy się już w poniedziałek i bądzcie z nami gdyż miejmy nadzieję po 10 sezonach znów wzniesiemy złoty puchar.
GO POLAND!