Trochę to dziwne, że drużyna w której jeden zawodnik ma formę przeciętną, a reszta słabą i w większości niezdarną wygrywa mecz z dobrze dysponowanym rywalem. Co prawda manager GKS Piast Nowa Ruda bardziej przyłożył się do tego spotkania i grał u siebie, ale i tak na 10 podobnie zapowiadających się spotkań 10 razy postawiłbym na Aviste. To jest właśnie ten zaskakujący czynnik losowy o którym wspomniałeś. 
Zawsze w sezonie zasadniczym zdarza się co najmniej jedno takie spotkanie na wariackich papierach. Osobiście nie uważam to za błąd gry, wręcz przeciwnie- jako miłe (zależy jeszcze dla kogo:) urozmaicenie gry. No, bo kto by postawił na zwycięstwo GKS Piast Nowa Ruda, który po 2. kwarcie przegrywał różnicą 23 punktów. Ostatnia kwarta była najlepsza 44 do 15 dla GKS-u- wow! Remontada totalna.