Zara zara, właśnie wróciłem znad jeziorka ;) ciekawe info - koleżanka, zajęta, zaproponowała mi dziś luźny związek, taki bez zobowiązań, robimy wszystko ale się nie zakochujemy.. byłem zaskoczony... tym bardziej ze mówiłem jej dziś że nie mam czasu na dziewczyne bo strasznie zagoniony jestem i tak by to długo nie potrwało.. ale że ona jest po prostu zajebista, i ta propozycja taka troche z zaskoczenia, niemniej spodobała mi się, i zaakceptowałem ofertę ;) także wypowiadać się Panowie - czy dobrze zrobiłem czy źle? Moim zdaniem taki związek bez zakochania się to coś strasznie ciężkiego, rzekłbym niemożliwego, jestem ciekaw Waszych opinii :)