To co Ty piszesz, to naprawdę trzeba mieć tupet żeby z takimi tekstami startować. Jak ja sobie przypomnę co Ty wyrabiałeś będąc selekcjonerem, jak sam reagowałeś na krytykę (wtedy to był hejt (swoją drogą to Twój wywód o etymologii tego słowa jest żałosny, ale chyba chciałeś zabłysnąć - o tym trochę dalej), prawda?), nie mówiąc już o "gitarowym pojedynku" z B.B. King'iem - to były bezczelne rzeczy, a teraz robisz tutaj za autorytet moralny. Żenada.
Po Twojej zabawie w kazuistykę słowną i wytłumaczenie obecnej tutaj niecywilizowanej ciemnocie co znaczy rzeczony hejt oraz jaką jesteś oświeconą osobą i w ogóle co za przywilej oraz zaszczyt nas spotkał, że możemy sobie poczytać (za darmo!) Twoje rozważania, mamy taką oto perełkę:
(...)Kończ waść! Wstydu oszczędź!(...)
A więc Panie "analityczny i wszystko lubiący podpierać niezbytymi dowodami", powyższe wyrażenie oznacza wyrażenie podziwu dla jakiejś osoby. Otóż w powieści Henryka Sienkiewicza pt. "Potop", Andrzej Kmicic zmęczony pojedynkiem z mistrzem, za jakiego uznał Michała Wołodyjowskiego, zauważył, że przeciwnik po prostu się z nim bawił. Dlatego wypowiedział słynne zdanie "Kończ waść, wstydu oszczędź!", aby Wołodyjowski zakończył wreszcie zabawę i oszczędził wstydu (wypowiadającemu te słowa) Kmicicowi. Chcąc podkreślić nieudolność w działaniach lub brak logiki w wywodach selekcjonera, zademonstrowałeś tylko swoją ignorancję. Tylko tyle i aż tyle.
Wydaje mi się, że w związku z powyższym, wszystkie Twoje słowa krytyki należy rozumieć przeciwnie i trzeba przyznać, że po odczytaniu Twoich wypowiedzi jako antonimów, w końcu mają one choć trochę sensu. ;)
(...) Sorry taki już jestem.
Inna sprawa, to że gdybyś częściej brał sobie do serca moje słowa zamiast mieć z nich bekę to pewnie dzisiaj gablotka z pucharami byłaby pełniejsza:P(...)
PS.
(...)W tym co piszę nie ma ubliżania, ani mowy nienawiści, ani ataków personalnych, ani nawet przesadnie negatywnych treści. Po prostu jak sobie zasłużysz to krytykuję.(...)