Czyli dobrze zrozumiałem, że Mila jest jeszcze słabszy, bo wczoraj nie trafił do pustej bramki :D
Co to ma do rzeczy? Ja nie jestem ani fanatykiem Lechii, ani Mili i szczerze nie obchodzi mnie kto jest lepszy, a kto gorszy...
Rozmawialiśmy o Legii i waszym zaślepieniu tą drużyną, nie potraficie zdrowo i obiektywnie ocenić ich gry, tylko nieustannie tłumaczycie - a to, że miał 100 okazji i nic nie wykorzystał bo nie wiem bramka była za mała, murawa dziurawa czy cokolwiek...sędzia ślepy i wszędzie widzi spalone, że powinni wygrać, a nie wygrali itp...zawsze jest wina KOGOŚ, a nie Legii i ich nieudolności.
Kreujecie z nich mistrzów świata, wielkich gwiazdorów, potentata w Ekstraklasie...tylko szkoda, że tego nie widać na boisku - w pucharach nie potrafią wygrać z drużynami słabych lig europejskich, a w naszej rodzimej lidze nie pokazują nic nadzwyczajnego. Ja rozumiem być kibicem jakiegoś klubu, chodzić na mecze, wspierać ich itd...ale trochę obiektywizmu - jak grają dobrze to spoko cieszcie się i wychwalajcie pod niebiosa, ale jak grają dno i kupę mułu to nie można ich ze wszystkiego usprawiedliwiać czy zwalać winę na kogoś/coś innego...dali ciała to potrzeba im trochę krytyki, żeby wzięli się do roboty i poprawili to co nie działa...jak się kogoś ze wszystkiego tłumaczy i głaszcze po główce, to będzie miał wyjebane w ciężką pracę i poprawianie tego co nie działa, bo skoro kasa się zgadza i wszyscy są zadowoleni, to po co.
Ja mam takie wrażenie, że w Legii to już wszyscy uważają się za supergwiazdorów i potentatów, ciągną potężną kabonę i woda sodowa odbija - mecze same się wygrają za nazwiska, bo rywal na widok mojego boskiego oblicza podda się bez walki.
Później biegają jak muchy w smole, gra przypomina bardziej podwórkową kopaninę, niż grę zawodowych piłkarzy zarabiających krocie jak na nasze krajowe warunki...wy fanatyczni kibice dalibyście się chyba zabić za swój klub (patrząc chociażby po tych komentarzach z forum)...śmieszne to wszystko.
Last edited by Huanito at 8/30/2013 9:40:34 AM