Też widziałem ten mecz. Waczyński miał niesamowitą pierwszą połowę, szczególnie pierwszą kwartę. Szkoda tylko, że potem trochę przestało mu wpadać. Na szczęście potem świetną robotę robił mój ulubiony polski obwodowy czyli Ponitka. Mam nadzieję, że spełni się jego marzenie i zobaczymy go kiedyś w NBA.