Jasne - absolutnie nie mam do Ciebie pretensji. Optymalizujesz zysk w ramach tego, na co pozwala mechanizm gry.
Tylko, że te mechanizmy są wypaczające ideę sportowej rywalizacji.
Co do odniesienia się do NBA, to takie porównania w sferze ekonomii nie ma sensu o tyle, o ile u nas nie ma znaczenia wielkość miast, w których są kluby, kontrakty klubów lokalne, popularność (przykłady LA Lakers i NY Knicks - mimo słabych wyników), ani zamożność i charyzma poszczególnych właścicieli klubów. To, że Phili ma niski budżet, to nie tylko pochodna chęci uzyskania dobrych zawodników w drafcie, ale również: właścicieli, wielkości miasta, siły marketingowej itd. W BB nie ma takich zależności, więc to do czego powinna zmuszać gra, to do optymalizacji w długim okresie współczynnika wyniki/koszt ich osiągnięcia.
Obecnie najlepszy współczynnik wyniki/koszty osiągnięcia, który pozwala bogacić się z prędkością 250k tygodniowo, to minimum kosztów i wyniki na tym samym poziomie.