Napisał tak, bo jak grał sam kiedyś w 4 lidze to poziom tam był wiele niższy :)
Ostatnio grałem w finale 2 ligi, a tam poziom chyba nie jest aż tak wiele niższy niż w 4 lidze ;-) I mam tylko jednego zawodnika lepszego od tego, o którym była tu mowa. A lepszy jest w zasadzie tylko w obronie pod koszem i blokach, a kupiłem go pod koniec sezonu (nie planowałem, ale była okazja, bloki ma trochę wyższe niż bym chciał, no ale ideały nie istnieją).
Tak więc podtrzymuję zdanie - nie warto przepłacać na pensje. Jedynie w dwóch wypadkach - gdy można awansować lub grozi spadek i trzeba się przed nim bronić. Wtedy przepłacona kasa zwróci się nam w następnym sezonie w biletach/gadżetach/telewizji, więc jest to tak jakby inwestycja. W pozostałych przypadkach to tylko wywalanie kasy w błoto.
Ten zawodnik, o którym jest tu mowa, to wystawiony jest za kwotę, która (po odjęciu prowizji) wynosi dokładnie tyle samo co jego dwusezonowa pensja. Raczej nie jest tyle wart, ale to nieważne, może się ktoś skusi. Ale jeśli nikt się nie skusi przez dwa sezony i dopiero powiedzmy za dwa sezony i tydzień, to okaże się, że finansowo lepszą decyzją było zwolnić tego zawodnika teraz niż sprzedać za trzy sezony za bańkę ;-)
To właśnie obrazuje jak pensje są w stanie wydoić skarbonkę klubową ;-)