Czas na kontrargument.
Dlaczego zespołowi opłaca się wydać 4 mln na Banalesa?
Takich zawodników nie kupią słabe/średnie zespoły z dwóch prostych przyczyn. Albo im brakuje takiej gotówki, aby zakupić Banalesa, albo pensja dla nich jest zbyt duża. Banales jest towarem luksusowym. Stać na niego zespoły grające tylko w II i I ligach (z naciskiem na drugą grupę). Wychodzi, że pensja/cena zawodnika skutecznie blokuje zainteresowane zespoły jego zakupem. Jednak kalkulacja wykaże, że taki zawodnik jest wart tych pieniędzy. Podałeś przykład Warchałowskiego - 12 sezon treningu trenerem lvl 5. Koszt sezonowy takiego trenera to ok. 500 000$ (pensja + kwota zakupu). Po 10 sezonach ta kwota sięga 5 mln $. Biorąc pod uwagę, że tym tempem co Warchał może skutecznie trenować jedynie dwóch zawodnik, bo zawsze trafi się jakaś kontuzja, bądź zejście za faule to koszt będzie dzielony przez tę dwójkę. Na głowę daje to 2,5 mln $. To nie koniec kosztów. Rzadko trafia się wychowanek na takim poziomie, a już na pewno nie dwóch (chyba, że jeden z nich jest rok starszy). Wychodzi zatem, że co najmniej jednego trzeba kupić. Supergwiazda 18 letnia tuż po drafcie z SS10>50 potrafi zejść za porządny pieniądz. Tu rozstrzał cenowy jest ogromny, więc będę dalej dopisywał "+zakup". To wciąż nie koniec kosztów. Ostatnim kosztem jest.....pensja zawodnika. 18,19,20,21 latek nie gra jak trenowany 22 latek prosto z TLa itd. (w założeniu, że trenują w takich samych warunkach). Zatem pensja staje się w ten sposób kosztem ponieważ trenujemy zawodnika na wzór kogoś z TLa, a jego możemy dostać bez płaconych pensji wstecz (za sezony juniorskie). Jakie to są kwoty? Różne. Ten właśnie koszt powoduje, że trening podkoszowych staje się najmniej opłacalny i to on stanowi główną część kosztów treningu zawodnika. Pensje mojego zawodnika (w tym wypadku Jachimczyka) w wieku 18-21 lat wyniosły w sumie ok. 1 mln $. Ta kwota rośnie z sezonu na sezon.
Zatem optymalny wzór na wycenę zawodnika powinien mieć postać:
Cena = Koszt trenera + Suma płaconych pensji w okresie objętym treningiem + zakup.
4 mln pęka przy zawodniku klasy Banalesa bardzo szybko. Teraz coś o spadku wartości. Takiego zawodnika nei kupuje się na sezon-dwa, a na kilka sezonów. Faktycznie, wartość rynkowa będzie spadać, ale to nie ma żadnego znaczenia, jeśli nie mamy zamiaru go sprzedawać. Pierwsze spadki pojawiają się w wieku 33 lat. Nie są one niestety liniowe i im wyższy poziom tym szybszy spadek, jednak wątpię, aby Banales spadł o 10 skilli w 2 sezony. Przy SS10=130 wciąż jest w czołówce światowej (przy podobnym SS10 Warchał poszedł za 4,3 mln, a zatem można sądzić, że dla każdego wartościowym był zawodnikiem) na pozycji SF.
Skoro doszliśmy do faktu, że trening stał się nieopłacalny i warto kupować nawet "dziadków" pozostaje ostatnie pytanie: jakie są korzyści płynące z tytułu posiadania takiego zawodnika jak Banales?
Na pewno taki zawodnik nie zaszkodzi w walce o najwyższe trofea. Jest w pewnym sensie fenomenem. To idealny kandydat dla zespołu, który marzy o B3.