Jednak... ja również poległem. CT + HCA (jak Ktoś ładnie wyżej napisał) + szybkie 6 fauli + kontuzja Zygmunta i jak to mówią chu* bombki strzelił, nie będzie choinki :/ (iście świątecznie). Żałuję bo to Puchar był jedynym polem na którym mogłem skutecznie powalczyć w tym sezonie...
Pozostaje pogratulować ASPK i życzyć jako rodzynkowi, który pozostał jako nasz przedstawiciel w Pucharze, sukcesu w następnej rundzie oraz dobrego losowania!!