Przez tych sloikow, Warszawa jest biednym miastem.Na Boga przecież Warszawa nie jest zarezerwowana tylko dla rodowitych Warszawiaków. To stolica:-) Serce państwa. Nie widzę powodu dla którego warszawiacy mieliby do niej pierwszeństwo?;-) Tym bardziej, że tych z dziada pradziada jest garstka. BTW: Warszawa jest najbogatsza:D a jeśli nawet bogaty troszkę zbiednieje kosztem biedniejszego rodaka to przecież nic wielkiego się nie stanie.A no właśnie, bo pełno jest ludzi, którzy tylko tu tu pracują i właśnie większość rzeczy zakupuja powiedzmy poza miastem. Przez co dochody są mniejsze, ceny wyższe itd. Woą przywieźć sobie żarcie na miesiąc w sloikach, niż wydać trochę pieniędzy, w jakiejś restauracji czy supermarkecie by coś przyrządzić w domu..O la Boga:-) Jak można spłycić temat aż do tego stopnia?:D Przecież Ci ludzie oprócz słoików przywożą do stolicy swoje talenty i umiejętności. Podobno około 50% mieszkańców Warszawy urodziło się poza Warszawą. Wyobrażasz sobie dzisiaj stoliće, w której tych ludzi nie ma? Oprócz jedzenia Ci ludzie muszą w coś się ubierać, gdzieś chodzić do lekarza, fryzjera, czymś się przemieszczać, gdzieś mieszkać itd. itp... więc pieniądze tak czy siak zostawiają spore. A tak już a propo tych szklanych słoików...Naprawdę wierzysz w to, że przyjezdni jeżdżą do domu by przywieźć wałówy na miesiąc i już nic przez ten czas nie kupują do jedzenia?:D Ile tego jedzenia trzeba nawieść i gdzie to przechowywać by na cały miesiąc wystarczyło?:-) Wałówę wożą najczęściej studenci, którzy tęsknią za domową kuchnią lub nie chce im się/nie potrafią gotować:D Chociaż i tak jest wielu, którzy wożą samego laptopa. Jak jedzenie to maks na jakieś najbliższe 3dni. Także to wożenie jedzenia jest mega wyolbrzymione i de facto nie jest to jakiś wielki problem. To czego nie zarobią sklepikarze, supermarkety, czy restauracje to zarobią koleje, autobusy i stacje paliw. Dużo ważniejsze jest to, że nie wszyscy (chociaż już coraz mniej) płacą podatki w Wawie. No i na koniec weź pod uwagę, że przyjezdni nie mieszkają z rodzicami tylko zwykle wynajmują mieszkanie. Jak rodzice wyślą np. taką trójkę dzieci na studia to ich budżet się znacząco uszczupla i zapewne nie wszystkich stać by stołować się na mieście.
Przez tych sloikow, Warszawa jest biednym miastem.
A no właśnie, bo pełno jest ludzi, którzy tylko tu tu pracują i właśnie większość rzeczy zakupuja powiedzmy poza miastem. Przez co dochody są mniejsze, ceny wyższe itd. Woą przywieźć sobie żarcie na miesiąc w sloikach, niż wydać trochę pieniędzy, w jakiejś restauracji czy supermarkecie by coś przyrządzić w domu..
Dokładnie. Tak na prawdę to Warszawa jest głównym beneficjentem "talentów" mieszkańców pobliskich miejscowości. Podatki zasilają głównie budżet Warszawy (PIT i CIT). Większość korporacji ma swoje siedziby we Wrocławiu. Przekłada się to na dużą liczbę miejsc pracy, więc nic dziwnego, że są korki ;) Tak na prawdę Warszawa to najbogatsze miasto/aglomeracja w Polsce. A czemu ceny są wyższe? Bo i zarobki także są wyższe niż w porównaniu z resztą kraju. Warszawa to odrębna kategoria miast w Polsce. Także Krejzol tym wpisem wyszedł na...."typowego Warszawiaka" :D