U mnie ojciec sponsor dyrektor zadbał o ten aspekt i ponoć pod spodem jakieś źródła geotermalne się szlajają..."Gorączka taka, że banany można sadzić" ;)
Bardziej już wierzę w nieprzychylność tej ręki, która Ci rywali w PP losuje ;P
PS. Pierwsza kwarta dzisiaj iście elegancka i zaskakująca...Szkoda tej kontuzji, bo ciekawe jak długo przeciągnąłbyś to zaskakiwanie CoHones :)
Last edited by Żegnalski_Jestem (playing epilog) at 11/3/2009 3:10:20 PM