Taka ogólna myśl mi się narzuciła, że jeśli ktoś potencjalnie znajomy bidnie komuś z tego samego kraju kilku zawodników po oporowych cenach, to w sumie da się to jakoś wytłumaczyć (mimo, że to może uratować przed bankructwem, pomóc w licytacji itp. - przykłady korzyści były namnażane wcześniej bodajże przez Kozlika).
Jednak gdy ktoś sprzedał multiskilla z niezłym zyskiem, zupełnie obcemu graczowi z drugiego zakątka świata, to od razu zostanie to zgłaszane do GMów (mimo, że oszustwa wg Instrukcji na żadnej płaszczyźnie nie ma - w II ligach w Polsce dałoby się znaleźć przynajmniej kilka takich przypadków), bo taki zarobek jest nie fair, w końcu rywal z ligi zarobił, a ja nie. No i transfer w końcu jest obcinany.
W końcu multiskille to towar deficytowy na rynku, a juniorzy wręcz odwrotnie, więc pytam się dlaczego wytrenowanie fajnego gracza jest wręcz piętnowane zgłaszaniem transferu, a gdy ktoś dostaje kilka bidów od jednego klubu po zaporowych cenach to ma być wszystko w porządku?
OG.