I dobrze i źle ;-)
Jeśli dobrze rozszyfrowałem pozostałe mecze podczas ME oraz el.ME, to wychodzi mi, że chyba spośród półfinalistów byliśmy drużyną, przeciwko której najczęściej rywale odpalali CT ;-)
I wydaje mi się, że wielkoptakowani byliśmy dlatego, że... traktowano nas jako tych słabszych (od Hiszpanii w eliminacjach, od Niemców i Litwy w fazie grupowej). W myśl strategii, że silniejszemu należy odpuścić i zgromadzić entuzjazm a spożytkować go na słabszego spinając się na niego.
Wystarczy chociażby wziąć eliminacje. I jakby podliczyć nastawienia rywali w ten sposób, że jak rywal gra TIE to liczymy to za jeden, jak gra normala, to liczymy za 2, a jak gra CT to liczymy za 3, i jakby zsumować, to wychodzi nam ocena o około 4 punkty większa niż Hiszpanii. A więc rywale przeciwko nam zagrali w sumie o cztery nastawienia mocniej.
Tak więc wynikałoby z tego, że im bardziej się boją tym częściej odpuszczają ;-) Dlatego należy stroszyć piórka, tak żeby wyglądać na najmocniejszego rywala w grupie ;-) Bo wielkie ptaki koncentrują się na drugim lub trzecim od góry, ponieważ słabsze zespoły mają nadzieję w ten sposób wskoczyć na w tabeli na miejsce, które coś daje.