Ciężki i ważny wyjazdowy mecz za mną. Nie dość, że zacząłem go bez podstawowego GS (kontuzja), to jeszcze po połowie meczu spadł (kontuzja) mój lider Bombin (C). Zmienników wartościowych brak, więc szybko straciłem całą przewagę wypracowaną w 1 i 2 kwarcie... Potem walka kosz za kosz ze szczęśliwym finałem, choć jeszcze przed 48 minutą zaliczyłem kolejną kontuzję gracza podstawowej piątki (PG)... Reasumując ZBIM ROCKET w rozsypce :(